"I mówił: Tak jest z Królestwem Bożym, jak z nasieniem, które człowiek
rzuca w ziemię."
Ew. Mar. 4:26
Małej dziewczynce pozwolono obsiać grządkę w przydomowym ogródku. Prace
przygotowawcze bardzo ją wyczerpały, ale jeszcze mocniej późniejsze wyglądanie
oznak siewu. Każdego ranka biegła ku swojej grządce, podlewając ją starannie,
lecz nadal nic nie wyrastało. W końcu nie wytrzymała i ostrożnie odsypała
trochę ziemi. Przekonała się wtedy, że nasionka już przebijały się kiełkami ku
górze, choć ponad powierzchnią gleby nic na to nie wskazywało. Nasze życie
chrześcijańskie jest w pewnym stopniu podobne do ogrodnictwa. Jesteśmy
posadzeni w ogrodzie Ojca, by być karmionymi przez Ducha Świętego i podlewanymi
przez Słowo, oraz aby wydać owoc godny Królestwa Bożego. Niekiedy jednak
jesteśmy równi niecierpliwi jak ta mała dziewczynka i oczekujemy owocu, zanim
ziarno w naszym sercu zacznie rosnąć ku górze. Niektórzy wątpią nawet, że coś
dzieje się pod powierzchnią i przestają karmić swą nową naturę. Ziarno w nich
usycha, nim zdoła wykiełkować. Tymczasem wszystko dzieje się według
zaplanowanego przez Boga porządku. Był czas sadzenia, z wcześniejszym
przygotowaniem gleby, wyrwaniem chwastów, będzie i czas wzrostu, dopasowany do
okoliczności, naszego charakteru i celu. Aby roślina dojrzała i wydała obfity
plon, potrzebne jest teraz właściwe i staranne czuwanie nad nią. Może jej
zagrozić skwar słoneczny czy burza, lecz nie bójmy się, Pan wspiera nas w tym,
by Jego żniwa wypadły dobrze! Wyczekujmy w skupieniu, jak przez wiarę uwidoczni
się moc tego Królestwa, które w nas wzrasta.
„Gdy człowiek przestaje myśleć o tym, czego sam może dokonać, a zaczyna
myśleć czego Bóg może dokonać przez niego, wtedy dopiero zaczyna się coś
dziać.”
/W. Barclay/